wtorek, 15 listopada 2011

Przeszczep

Miałem wrzucić kilka plenerowo-jesiennych portretów w stylu glamur fajnej rudowłosej laski, ale padła mi karta i portretów ni ma. To już 3 raz w ciągu ostatnich 2 dni. Czas na radykalne działania...



Na początku apel. Jeśli macie popękaną kartę (rys. I), to nie wpychajcie jej do aparatu, bo skończycie jak ja. Odłamany kawałek utkwił w slocie na karty i przez dłuższy czas nie mogłem cykać foci. W serwisie Nikosia rzucili kwotą 250zł, co mnie o mało o palpitację serca nie przyprawiło. Ktoś na forum zaproponował wizytę u zegarmistrza. Nie pomogło. Nie podjął wyzwania. Musiałem poradzić sobie sam. Łącznie w gniazdku grzebałem chyba ze 2h. Kilka wykałaczek, siarczystych epitetów i udało się... Ale poradnik nie o tym...

Zanim doprowadzicie się i swoją maszynkę do stanu opisanego powyżej, sugeruję przeszczep. Do całej operacji potrzebna nam będzie druga niespękana karta, skalpel i super glue (rys.II). Prawie każdy z Was ma gdzieś kartę z zamierzchłych czasów o niebotyczej pojemności kilkunastu lub kilkuset MB. Teraz wystarczy tylko delikatnie rozciąć brzeg obu kart (rys. III) i wyciągnąć całą tą skomplikowaną elektronikę. Na koniec zostaje poklejenie wszystkiego do kupy, tak żeby nie przykleić sobie do karty i gotowe! Można cieszyć się nowa/starą kartą (rys. IV). Dziękuję za uwagę i zapraszam ponownie. Mam nadzieję, że następny wpis będzie już okraszony fociami.