Sobota była obfita w focie, ale o mały włos nie pożegnałbym się z większością. Kto czyta
fejsbuka, ten wie o co chodzi. Po ranno-popołudniowym foceniu
maratonu wrocławskiego śmignęliśmy z Agą na małą sesyjkę. Pięć minutek spacerkiem i byliśmy już pod siedzibą googla. Bardzo fajny, nowoczesny budynek. Cisza i spokój. Od czasu do czasu tylko szwendają się jacyś ludzie i sekjurity, bo w pobliżu kupę banków. Wszystko było by superhiperturboekstramegakul gdyby nie ja. Jak zwykle wybraliśmy się za późno. Było coś koło 21:00 i zastanego nie było prawie wcale. Pierwsze próby złapania oświetlenia na dziedzińcu usadowiły mnie mocno w rzeczywistości. Przysłona na 2.8, czas 1/45, ISO
2500, ziarno jak stodoła i nadal ciemno. Kiszka! Tła nie udało się wyciągnąć praktycznie wcale. Efekt? Widać poniżej. Znów ciemnica. Kiedyś muszę w końcu zapuścić lampki w dzień, bo warto. Miejsce na prawdę fajne. To chyba na tyle. Pozdrawiam!
P.S. Dziś dzięki
Patrykowi stuknęło 25 lubiejów na fb i mam unikatowy adresik!
 |
ISO 1000, f/2.8, 1/60s, 85mm |