piątek, 16 września 2011

29. hasco-lek wrocław maraton

Hmmm... Chyba nie ma się co rozpisywać. Zamiast biegać siadłem w cieniu i cykałem focie. Temat jak zwykle mnie rozwalił. Niby prościzna, ale ciężko znaleźć jakieś ciekawe miejsce, w którym można by się zasadzić i cykać. Chciałem, żeby w kadrze nie wylądowało żadne badziewie, które by rozpraszało. Problemy pojawiły się też z wolnym AF'em w Sigmie. Ponad 80% zdjęć było ostrych w okolicach butów, a twarz i reszta zblurowane. Tyle.

ISO 200, f/2.8, 1/3000s, 150mm




ISO 200, f/2.8, 1/4000s, 150mm

ISO 200, f/2.8, 1/4000s, 150mm

ISO 200, f/2.8, 1/3000s, 150mm                                                                                                                          ISO 200, f/2.8, 1/2000s, 150mm

ISO 200, f/2.8, 1/1000s, 150mm

ISO 200, f/2.8, 1/4000s, 150mm

8 komentarzy:

  1. Za szybko biegli i stąd nieostrości? :)
    Tyle :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwiększ sobie szerokość karty, bo fotografie wystają z prawej. :)

    Ostatnie zdjęcie jest najlepsze. Bardzo fajnie zamyka historię.

    OdpowiedzUsuń
  3. @esco: jak już pisałem pod poprzednim postem, jest to celowy i przeprowadzony z premedytacją zabieg stylistyczny :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Zerknąłem na miniaturkę na FB i myślałem, że tak się zarąbiście opaliłeś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. winieta wszystko ratuje :P

    no i pionty!111

    OdpowiedzUsuń
  6. @Dżordż: "pionty" Murzynek na mecie? :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaaaa... Ile komciów! Hał słłłłłit!

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne foty z eventu, naprawde mi sie podobaja, nie sie do czego doczepic. Rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń