wtorek, 13 września 2011

(prawie) utracone focie

Sobota była obfita w focie, ale o mały włos nie pożegnałbym się z większością. Kto czyta fejsbuka, ten wie o co chodzi. Po ranno-popołudniowym foceniu maratonu wrocławskiego śmignęliśmy z Agą na małą sesyjkę. Pięć minutek spacerkiem i byliśmy już pod siedzibą googla. Bardzo fajny, nowoczesny budynek. Cisza i spokój. Od czasu do czasu tylko szwendają się jacyś ludzie i sekjurity, bo w pobliżu kupę banków. Wszystko było by superhiperturboekstramegakul gdyby nie ja. Jak zwykle wybraliśmy się za późno. Było coś koło 21:00 i zastanego nie było prawie wcale. Pierwsze próby złapania oświetlenia na dziedzińcu usadowiły mnie mocno w rzeczywistości. Przysłona na 2.8, czas 1/45, ISO 2500, ziarno jak stodoła i nadal ciemno. Kiszka! Tła nie udało się wyciągnąć praktycznie wcale. Efekt? Widać poniżej. Znów ciemnica. Kiedyś muszę w końcu zapuścić lampki w dzień, bo warto. Miejsce na prawdę fajne. To chyba na tyle. Pozdrawiam!

P.S. Dziś dzięki Patrykowi stuknęło 25 lubiejów na fb i mam unikatowy adresik!

ISO 1000, f/2.8, 1/60s, 85mm



ISO 1000, f/2.8, 1/60s, 90mm

ISO 1000, f/2.8, 1/60s, 68mm

ISO 1000, f/2.8, 1/60s, 80mm

ISO 1000, f/2.8, 1/60s, 50mm

6 komentarzy:

  1. No ładnie! A pozostałe 24 osoby to co? Nie liczą się?! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogłam znaleść żadnego maila do Ciebie, wiec musze napisać to tu. Zdjęcia na szerokości Ci sie nie mieszczą na blogu ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. @Katarzyna: jest to celowy i przeprowadzony z premedytacją zabieg stylistyczny :]

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie tam się podoba, zdjęcia jak zdjęcia, sytuację ratuje modelka ;)

    OdpowiedzUsuń