piątek, 3 grudnia 2010

Nikon przymarzł mi do...

Wybraliśmy się z Agą wieczorkiem na rynek obczaić flashmob'a. Akcja zacna ale efekt przeciętny/marny. Może gdybym biegał z resztą oszołomów, to bawił bym się lepiej, ale fotki z tego eventu wyszły marne i poczłapaliśmy na jarmark świąteczny. Jak nie macie przy sobie ka$y, to odradzam szwendanie się między budkami. Zapachy prażonych w karmelu orzechów, kasztanów, grzanego wina z goździkami itp. itd. wywołują ostry ślinotok. Powrót przez Ostrów Tumski i taki pstryk od niechcenia. W sumie to badziewny i banalny ale mam ciśnienie, żeby coś wrzucić :] Już niedługo kroi się wpis sprzętowy, więc wszystkim sprzętowym onanistom mówię stay tuned!
Do następnego!

ISO 2500, F/3.5, 1/10s

2 komentarze:

  1. To wino "z buta" pewnie ma wieczorami spore wzięcie ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Taa... Ciekawe tylko jaki procent tych "butów" nie wraca już do sprzedawcy :]

    OdpowiedzUsuń