wtorek, 28 sierpnia 2012

Nikkor 50mm f/1.4 G

źródło flickr, autor dipfico
Nowy słoiczek w szklarni. Wróciłem dziś z treningu biegowego zarżnięty jak świnia, ale nie mogłem się oprzeć. Musiałem zajrzeć do środka...

Pudełeczko niczego sobie. Gruby ładnie zadrukowany kartonik. W środku na samym wierzchu zawinięty w folijkę skórkowy futerał. Bardzo przyjemny w dotyku. Pachnie wypasioną taksówką z lat '90. Taki exclusive!

Dalej w pudełku znajduje się plastikowa wydmuszka. Widać, że jeszcze się aktywiści greenpeace'u nie przykuli do siedziby nikona, bo większość konkurencji stosuje już proekologiczne wydmuszki z recyklingowanego papieru. Jeszcze tylko jedna folijka i dochodzimy do sedna sprawy. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Określenie go mianem plastic fantastic to przesada. Materiały są bardzo przyjemne w dotyku i sprawiają wrażenie dobrej jakości. Nic nie trzeszczy i nie lata. Guma na pierścieniu ostrości jest bardzo miła w dotyku. Przełącznik M/A -> M działa idealnie. Dobre wrażenie robi uszczelnienie przy bagnecie. Obiektyw jest dość ciężki jak na takie maleństwo. Ma się wrażenie, że pod obudową upchali pół kilo szkła - fajne uczucie :]

Ostatni element to osłona przeciwsłoneczna. Plastik również sprawia dobre wrażenie. Ma bardzo fajną teksturę i jest dość gruby. Jedyne co szpeci całość, to napis made in china.

Co do działania jeszcze się nie wypowiem. Póki co zrobiłem 3 focie klawiatury i jedną focię rolki papieru toaletowego. Wrażenie mam póki co baaaardzo pozytywne. AF wali prosto w punkt. Nie ma żadnego front, czy back focusa. Silnik SWM pracuje cicho i dość szybko.

Kilka najbliższych dni przyniesie pewnie jakieś testowe focie, więc stay tuned!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz